Na podwórzu przed domem stała drewniana buda. Obok niej siedział pies, który strasznie wył. Pewien przechodzień zaintrygowany zachowaniem psa zapytał krążącego wokół niego właściciela: Proszę pana, dlaczego ten pies tak wyje? Mężczyzna odwrócił się i ze spokojem odpowiedział: Bo siedzi na kolcu. Dlaczego więc nie wstanie – zapytał przechodzień. Najwidoczniej nie kłuje go wystarczająco mocno.
Ta krótka historia jest świetnym zobrazowaniem naszego podejścia do zmian. Ile razy mieliśmy takie poczucie, że coś nam nie pasuje, że chcielibyśmy coś zmienić, ale mijał czas a my nie podejmowaliśmy żadnych kroków? Strach wobec wprowadzania zmian w nasze życie jest zupełnie naturalny. Nowość zawsze wywołuje niepokój, bo nigdy nie wiemy, co ze sobą niesie. Łatwiej nam pozostawać w strefie komfortu, wokół tego co znane i ujarzmione, niż narażać się na ewentualne napięcia, zaskoczenia i stres. Z drugiej strony, życie w tych samych warunkach, bez wprowadzania zmian powoduje, że stale tkwimy w jednym miejscu. Brak zmian jest równoznaczny z brakiem rozwoju, a brak rozwoju obniża nasze poczucie kompetencji i pewności siebie.
Co w takim razie możemy zrobić, żeby nie tracić poczucia bezpieczeństwa, a jednocześnie podejmować nowe kroki prowadzące nas ku zmianie?
Krok 1 – zdmuchiwanie kurzu
Podróż ku zmianie zawsze bywa niezwykłym, ale i trudnym doświadczaniem. Zwłaszcza kiedy w trakcie jej trwania uzmysławiamy sobie, że jesteśmy do niej kompletnie nieprzygotowani. Podróżnicy nierzadko podkreślają, że każda wyprawa zaczyna się w głowie i tak też należy rozpocząć drogę ku zmianie.
Sposób w jaki o sobie myślimy, nierzadko zamyka przed nami różne możliwości. Fala krytyki jaką sami się zalewamy, w naturalny sposób odbiera nam chęć do podejmowania działań. Bo jak można oczekiwać czegoś od świata, jeśli sam nie mam mu nic do zaoferowania? Dlatego podstawą wszelkich działań jest popatrzenie na siebie nie tylko przez pryzmat swoich deficytów, ale i zasobów, a także zaakceptowanie siebie i swojej rzeczywistości taką jaka jest. Oczyszczenie wizji siebie i swojego otoczenia, jest jak starcie kurzu ze starego obrazu, latami leżącego w kącie dziadkowego strychu. Kiedy zdmuchniemy tę szarą warstwę czasu, która się na nim osadziła odkryjemy nie tylko jego defekty, ale też bogactwo kolorów, figur i wzorów.
Spoglądając na siebie w bardziej przychylny sposób, poprzez koncentrowanie się na tym co mamy, a nie co chcielibyśmy mieć sprawi, że nasza podróż stanie się łatwiejsza. Zdecydowanie lżej jest bowiem podróżować z myślą, że nie muszę jawić się na każdym kroku jako chodzący ideał. A jeśli nawet zdarzy mi się popełnić błąd, to świat i tak się nie zawali. Dając sobie prawo do niedoskonałości zrzucamy z pleców potężny balast i jesteśmy gotowi zrobić krok dalej.
Krok 2 – metoda krasnala
Niewielu z nas lubi pośpiech i brak czasu na przygotowania, dlatego wprowadzając zmiany warto obrać tempo krasnala i małymi krokami zmierzać do celu. Podstawą jest dopuszczenie myśli o zmianie. Jeżeli zrobimy mały remanent w naszym życiu i odkryjemy co jest tym naszym kolcem, który cały czas nieśmiało daje o sobie znać, możemy zrobić krok dalej i pofantazjować na jego temat. Zastanów się czego potrzebujesz, żeby się go pozbyć? Jakie mogą być negatywne, ale i pozytywne konsekwencje jego braku? Co powstrzymuje Cię przed jego usunięciem? Po czym poznasz, że kolca już nie ma i jak się będziesz z tym czuć?
Wyobrażanie sobie siebie i swojego życia po zmianie, jest świetnym sposobem na oswajanie się z myślą o niej. Myślenie na ten temat nie jest w żadnym stopniu zagrażające, a jednocześnie pozwala nam spojrzeć w oczy temu, co wywołuje w nas strach i zahamowanie. Świadomość tego, co nam przeszkadza i stopniowe poskramianie swoich obaw to już połowa sukcesu.
Krok 3 – analizowanie mapy
Kiedy zrobimy już pierwsze kroki i wiemy co jest naszym celem, musimy na chwilę przystanąć żeby przestudiować mapę, która nas do niego doprowadzi. Wykorzystaj wiedzę na temat tego, co już masz, aby wprowadzić zmiany w swoim życiu. Być może są to Twoje cechy, które wyróżniają Cię na tle innych, a może znajomi, którzy mogą być Ci pomocni w tej drodze? Analiza własnych zasobów zawsze otwiera przed nami nowe możliwości. Ważne jest tylko, aby nie patrzeć na siebie zbyt krytycznie. Kluczem do sukcesu jest bowiem koncentrowanie się na tym co mamy, a nie czego nam brakuje.
Wiedząc już, czym załadowany jest nasz plecak podróżnika musimy przeanalizować możliwe drogi, które doprowadzą nas do upragnionego celu. W tym miejscu ważne jest, aby dopuścić myśl o tym, że w czasie naszej wędrówki mogą czyhać na nas różne niebezpieczeństwa i niespodzianki. Dlatego najważniejsze jest Twoje przekonanie, że to do czego zmierzasz jest tym czego TY chcesz. Jeżeli motywacja do zmiany nie będzie płynęła z Ciebie już pierwsze niespodziewane wydarzenie na Twojej drodze może Cię skutecznie zniechęcić. Traktując niezapowiadane doświadczenia jako wzbogacenie Twojej podróży możesz zyskać znacznie więcej, niż początkowo zakładałeś. Dlatego warto do każdej sytuacji podchodzić z dużą otwartością i zaciekawieniem.
Wybierając swoją drogę kieruj się tym, co jest dla Ciebie najważniejsze. Chodzenie na skróty nie zawsze skutkuje szybszym osiągnięciem celu. Zmiany nie lubią pośpiechu, dlatego warto czasami nadużyć drogi, przeżyć i zobaczyć więcej, niż skracać dystans i pozbawiać się cennych doświadczeń.
Krok 4 – podróżowanie ku celowi
Mając już za sobą najtrudniejsze pierwsze kroki możemy zacząć delektować się podróżą. Choć zmęczenie w wielu momentach będzie dawało o sobie znać, to w ślad za nią podążać będzie satysfakcja, która doda Ci sił i energii na dalszy ciąg wędrówki. Kluczem do sukcesu jest konsekwencja. Koncentrując się na tym, ile już dokonałeś, aby znaleźć się w tym miejscu w którym jesteś i że droga do celu jest coraz krótsza, przezwyciężysz chwile zwątpienia i rezygnacji.
Pamiętaj, że motywacja nie jest stałą cechą człowieka. Jej zmienny i dynamiczny charakter skłania ku ciągłej pracy nad nią. Tym co zawsze silnie ją wzmacnia jest świadomość tego co posiadasz, czyli Twoich umiejętności, wiedzy, doświadczeń i możliwości.
Krok 5 – koniec czy początek podróży?
Zrobiłeś to! Dotarłeś do upragnionego celu! Dokonałeś zmiany i tylko TY wiesz, jak trudne to było zadanie. Możesz teraz spokojnie usiąść, zrelaksować się i odetchnąć po ciężkiej podróży. Pomyśl o tym jak się czujesz, czego się nauczyłeś? Który moment był dla Ciebie najtrudniejszy, a który najbardziej satysfakcjonujący? Jaki obraz najtrwalej zapisał się w Twojej pamięci? Co Cię teraz najbardziej cieszy i z czego jesteś najbardziej dumny? Nie szczędź sobie pochlebstw, doceń siebie za to co wypracowałeś. To Ty byłeś motorem napędowym całej tej wyprawy. A kiedy już nacieszysz się tym co masz, spójrz przed siebie i zastanów się co dalej?
Samo dotarcie do celu i dokonanie zmiany jest niezwykle ważne, ale zawsze warto zastanowić się nad tym jak ją podtrzymać w naszym życiu. Zmieniłeś męczącą Cię pracę i robisz to czego zawsze pragnąłeś? Super! Zrzuciłeś 20 kg i odnalazłeś sport, który sprawia Ci przyjemność? Rewelacja! Zakończyłeś związek, w którym doświadczałeś wiele upokorzeń i nieprzyjemności? To wspaniała wiadomość, ale co zamierzasz teraz z tym zrobić?
Wytyczanie kolejnych celów, poszerza naszą mapę i odkrywa przed nami wachlarz nowych możliwości. Pamiętaj, że każda zmiana wzbogaca Cię o nową wiedzę, doświadczenia i spostrzeżenia, z których możesz czerpać w przyszłości. Podejdź do czasu po zmianie, jak do kolejnej podróży. Sam zobaczysz, że jej planowanie będzie dla Ciebie znacznie łatwiejsze i przyjemniejsze, bo nie będzie to już Twój pierwszy raz. Zmiana to rozwój, który umożliwi Ci stałe odkrywanie nowej wiedzy o sobie. Dlatego nie ma nic bardziej fascynującej podróży niż droga ku własnej zmianie.
Zrób pierwszy krok i sam zobacz. A jak będziesz potrzebować towarzysza, to pamiętaj że jestem!
Mama Terapeutka
Tekst po raz pierwszy opublikowałam na swojej stronie: Psycholog Aleksandra Sileńska na którą również serdecznie Was zapraszam 🙂
Foto: Pixabay