Podobno Mama nie przeklina tylko rzuca zaklęcia…
Jakkolwiek tego nie nazwiemy jedna zasada zostanie niezmienna – przy dzieciach przeklinać nie powinniśmy. Tylko jak to zrobić, kiedy te wszystkie „k” i „z” same cisną się na usta, a ich wypowiadanie w chwilach złości przynosi taką ulgę?
Poniżej spisałam dla Ciebie kilka przydatnych wskazówek.
Jeśli problem przeklinania przy dzieciach jakkolwiek Ciebie dotyczy, zacznij od zadania sobie podstawowego pytania – dlaczego chciałbyś przestać to robić? Określenie celu jest zawsze pomocne, ponieważ konkretyzuje nasze działania i pozwala dostrzec źródło naszej motywacji. Jeżeli okaże się, że Twoja motywacja płynie z zewnątrz (np. uznasz, że nie chcesz przeklinać przy dzieciach, bo inni Cię skrytykują), a nie z wewnątrz (np. chcesz ograniczyć przeklinanie, bo sam źle się z tym czujesz) to prawdopodobieństwo, że uda Ci się wyplenić te słowa z codziennego języka, drastycznie maleje.
Kolejnym ważnym krokiem jest wprowadzenie zasady o nie używaniu przekleństw w ogóle, a nie tylko przy dzieciach. Co z tego, że przy dzieciakach będziesz odgrywał złotoustego rodzica, jak po odprowadzeniu ich do przedszkola/szkoły wsiądziesz za kierownicę i na pierwszym skrzyżowaniu zwyzywasz kierowcę w aucie obok, triumfalnie machając do niego środkowym palcem. Jeśli w trakcie tego niełatwego procesu oduczania będziesz stosował wyjątki od normy, to z dużym prawdopodobieństwem przyjdzie taki czas, kiedy pod wpływem emocji wyrzucisz soczystą wiązankę przy swoich dzieciach. Zasada jest prosta – jeśli nie chcesz przeklinać przy dzieciach, spróbuj nie przeklinać wcale!
Zastanów się jaką funkcję spełniają u Ciebie przekleństwa? Pomyśl, w jakich sytuacjach używasz ich najczęściej? Jakie uczucia poprzedzają ich zastosowanie? I – co najważniejsze – jakie inne działanie/słowo może odegrać podobną rolę, co przeklinanie? Pogłębianie swojej samoświadomości w tym zakresie jest niezbędne, by dokonać zmiany.
Poszukaj zastępczych sposobów na niwelowanie napięcia rozmawiając z przyjaciółmi, znajomymi, którzy również mają dzieci. Wymieńcie się swoimi sposobami, na rozładowywanie negatywnej energii i spróbuj zastosować je w praktycznym działaniu. Pamiętaj, że na początku zawsze jest dziwnie, bo będzie to dla Ciebie i Twojej rodziny coś nowego. Przetestuj również stare sprawdzone metody, jak odliczenie, oddychanie, śpiewanie itp. – wszystko co pozwoli Ci mówić, wydatkować energię, ale też odwracać uwagę od tego, co spowodowało, że niecenzuralne hasła cisnęły Ci się na usta.
Bardzo ważne jest również to, żebyś dał sobie prawo do potknięć. Jeśli mimo wszelkich starań zdarzy Ci się przekląć przy dziecku, nie ciosaj sobie bez sensu kołków na głowie. Spożytkuj energię, którą normalnie wykorzystałbyś na wpędzenia się w poczucie winy, na rozmowę ze swoim dzieckiem. Przeproś za złamanie obowiązującej zasady i wyjaśnij, dlaczego takie zachowanie było z Twojego punktu widzenia niewłaściwe. Nie musisz się tłumaczyć, czy zasłaniać swoją złością tylko powiedz, dlaczego tego u siebie nie pochwalasz.
Warto pamiętać, że nieużywanie przekleństw jest jednym z elementów pozwalających Ci lepiej kontrolować swoją złość. Wyrzucając te słowa ze swojego języka, ukierunkowujesz swoje działania na poszukiwanie innych, bardziej konstruktywnych sposobów, które nie dość, że pozwolą Ci wyrazić swój gniew, to jeszcze wzmocnią Twoją pozytywną samoocenę jako rodzica, dającego swoim zachowaniem i staraniem fajny przykład dzieciom.
Trzymam za nas kciuki!
Mama Terapeutka
Foto: Pixabay