Długo zabierałam się do napisania tego tekstu, bo temat koronawirusa jest obecnie równie kontrowersyjny, co męczący. Nie chciałam powielać tego, co już było omawiane. Co ważniejsze, nie miałam zamiaru tworzyć w sieci kolejnej przestrzeni do rozsiewania nieprzyjemnej energii, krążącej od miesięcy wokół tego tematu. Dlatego już na wstępie pragnę zaznaczyć, że tworząc ten wpis, chciałabym podzielić się swoimi wskazówkami, które mają na celu potęgować SPOKÓJ – nasz i naszych dzieci.
Wiem, że ten temat aż się prosi o wytykanie braku logiki, chaotyczności, niesystematyczności… co z kolei generuje nasze zdenerwowanie, strach i poczucie zagubienia. Dlatego wychodzę z założenia, że nie warto się złościć i kopać w zamknięte drzwi, lecz przekierować swoją energię na pomnażanie tego, co nam sprzyja.
Kiedy jest wskazanie, aby mówić dzieciom o koronawirusie?
Kiedy wybuchła pandemia temat wirusa nie schodził nam z ust. Jestem przekonana, że to właśnie w tamtym okresie większość z was miała okazję wyjaśnić swoim dzieciom, co jest sprawcą tego całego zamieszania. I bardzo dobrze!
Teraz przyszedł nowy etap zamieszania i wielu z nas może się zastanawiać, czy warto ponownie informować dziecko o tym, co się będzie działo? Czy wtajemniczanie dziecka, nie zwiększy odczuwanego przez nie napięcia? A jeśli w ogóle mówić o koronawirusie, to kiedy jest to faktycznie wskazane?
Poniżej opisałam sytuacje, w których moim zdaniem warto opowiedzieć/przypomnieć dzieciom o koronawirusie:
Pierwsza sytuacja – kiedy dzieci po przerwie wracają do przedszkola/szkoły.
To co zastaną będzie dla nich nowym porządkiem, w znanym już otoczeniu. Każda zmiana z natury wzbudza niepokój, napięcie, obawy. Dlatego, aby ułatwić dzieciom proces oswajania się ze zmianami, warto powiedzieć co się zmieni, jak będą wyglądały lekcje, kiedy będą proszone o założenie maseczki, do którego momentu wy będziecie mogli być z nimi itp.
Druga sytuacja – kiedy dzieci pytają o koronawirusa.
Zawsze odpowiadamy dzieciom na zadawane im pytania. Nawet jeśli mielibyśmy im powiedzieć „nie wiem, ale chętnie się dowiem”, to i tak odpowiadamy. Udzielając dzieciom informacji, które je interesują, czy po prostu przykuwają uwagę, jesteśmy w stanie wesprzeć je w procesie oswajania się ze zmianami. Warto posługiwać się językiem zrozumiałym dla dziecka i wplatać w wyjaśnienia obrazy, które pozwolą lepiej zrozumieć temat. Świetną pomocą mogą być specjalne opracowania na temat wirusa, stworzone z myślą o dzieciach (np. tutaj pobierzesz jeden bezpłatnie ).
Trzecia sytuacja – kiedy dziecko jest zdezorientowane.
Przykładowo, dziecko niechętnie daje sobie zmierzyć temperaturę na wejściu do szkoły, nie potrafi zrozumieć dlaczego nie może korzystać z niektórych zabawek, albo sprzeciwia się zasadom obowiązującym w czasie lekcji lub przerw. Nawet jeśli już tłumaczyłaś wcześniej dlaczego realia w których żyjemy tak się zmieniły, wróć do tematu. Skoncentruj się na emocjach dziecka, spróbuj zrozumieć jego zachowania, raz jeszcze porozmawiaj, wyjaśnij, a na koniec zostaw otwartą furtkę i przypomnij, że zawsze jesteś otwarta na dalsze rozmowy i rozwiewanie wątpliwości.
Czwarta sytuacja – kiedy ten temat jest dla ważny dla Ciebie.
Ty wiesz najlepiej, ile miejsca ten temat zajmuje w Twojej głowie. Jeśli często o tym myślisz, złościsz się na te sytuację lub martwisz, to z dużym prawdopodobieństwem, poświęcasz temu mnóstwo uwagi w ciągu dnia. Np. wplatasz ten wątek w rozmowy telefoniczne, podgłaśniasz serwis informacyjny w czasie jazdy samochodem, oglądasz wiadomości, rozmawiasz o tym z bliskimi… Nawet jeśli starasz się nie mówić o tym wprost swojemu dziecku, ono nieustannie obcuje z tym tematem, po prostu żyjąc obok Ciebie. Zwróć uwagę, jaki jest stosunek dziecka do tego tematu? Jakie emocje to w nim wzbudza? Poobserwuj je, porozmawiaj i bądź z nim w kontakcie.
Adaptacja w przedszkolu, a koronawirus
Ten temat jest dla mnie bardzo aktualny, bo właśnie mija miesiąc odkąd moja starsza córka adoptuje się w przedszkolu. Z racji tego, że wcześniej nie chodziła do żadnej placówki i poza scenami znanych z książeczek nie wiedziała, jak przebiega czas spędzany w przedszkolu, wyszłam z założenia, że nie będę wtajemniczać jej w temat koronawirusa.
Patrząc na to wszystko z perspektywy czasu, utwierdzam się w tym, że była to dobra decyzja. Mam poczucie, że nowe realia przedszkolnej adaptacji są bardziej problematyczne dla opiekunów, a nie dla dzieci. Dla nich zmieniona rzeczywistość jest, jak dotąd jedyną znaną rzeczywistością, dlatego najważniejsze jest to, żebyśmy mocno w tym czasie zaopiekowali się sobą i zaszczepiali w sobie, jak najwięcej spokoju. Bo im w nas będzie więcej opanowania, tym więcej będziemy w stanie przekazać go bliskim.
Pamiętaj, aby rozmawiać z pracownikami przedszkola o wszystkim, co wzbudza Twoje wątpliwości. O tym, jakie są odgórne decyzje dotyczące funkcjonowania placówek możesz przeczytać na stronie Głównego Inspektoratu Sanitarnego (tutaj). Jednak każda placówka wprowadza również swoje zasady organizacyjne, o które warto dopytywać na każdym etapie procesu adaptacji.
Przykładowe nowe zasady, które obowiązują w większości przedszkoli to: mierzenie temperatury dziecku i rodzicowi przed wejściem do przedszkola, ograniczenie możliwości wejścia do placówki rodzicom i innym osobom z zewnątrz, większe odstępy miedzy dziećmi w czasie posiłków i zabaw stolikowych, brak niektórych zabawek, trudnych do dezynfekcji (np. pluszaków), wejście dorosłych do przedszkola jest możliwe tylko w maseczce, po uprzednim zdezynfekowaniu rąk.
To co było trudne dla mnie na początku to brak swobodnej możliwości wejścia do przedszkola. W naszej placówce jedna Pani wprowadza dziecko, zmienia mu ubranie w szatni, inna Pani je sprowadza i szykuje do wyjścia. Ten system powodował, że niekiedy nie miałam możliwości zapytania się, jak przebiegał dzień mojej córki w przedszkolu. Bardzo szybko jednak dowiedziałam się o tym, że istnieje grupa na komunikatorze, gdzie w dowolnym momencie dnia mogę skonsultować się z opiekunką grupy mojej córki i uzyskać informacje na bieżąco. Niekiedy w pakiecie ze zdjęciami 🙂 Co więcej, raz w tygodniu o wyznaczonej godzinie opiekunka grupy ma telefoniczny dyżur, w czasie którego można omówić poważniejsze kwestie. Dla mnie ta swoboda kontaktu, różnymi kanałami poskutkowała absolutnym spokojem wewnętrznym. Zresztą jest to już kolejny przypadek, który utwierdził mnie w przekonaniu, że koronawirus spowodował wzrost wyrozumiałości międzyludzkiej.
Życzę Wam podobnych odczuć 🙂
Podsumowując, jeżeli twoje dziecko rozpoczyna swoją przygodę z przedszkolem, nie przykuwa nadmiernej uwagi do zasad wprowadzonych przez korona wirusa, nie dopytuje, nie czuje się przez to zdezorientowane, w moim odczuciu, nie ma potrzeby omawiania z nim tego tematu. Proces adaptacji jest już wystarczająco mocno naszpikowany nowymi dla dziecka bodźcami, doznaniami i doświadczeniami, aby wprowadzać kolejny element. Mimo koronawirusa tym, co najbardziej będzie absorbowało waszą uwagę będzie przeżywanie rozłąki. Dlatego odsuńcie od siebie „koronawirusowy wątek” i przekierujcie swoją energię na to, by pielęgnować w sobie spokój, cierpliwość, wytrwałość i konsekwencję.
Aleksandra Sileńska,
Mama Terapeutka