Już na etapie ciąży nasza uwaga przekierowuje się na dziecko. Z zaciekawieniem oglądamy zmiany naszych maluchów, cieszymy się z każdej nowej umiejętności, uważnie obserwujemy tempo ich rozwoju i porównujemy z obowiązującymi normami… Innymi słowy – dziecko staje się naszym centrum wszechświata!
Przekierowanie uwagi na siebie jest w tym czasie związane z dużym wysiłkiem, dlatego też wiele kobiet po prostu tego nie robi. Zaniedbujemy swoje potrzeby, ignorujemy nasze odczucia i zapominamy o czasie dla siebie. Opieka nad dziećmi tak bardzo nas pochłania, że zapominamy o tym, iż macierzyństwo to przede wszystkim czas NASZEGO rozwoju, a uświadomienie sobie tego faktu jest pierwszym krokiem do tego, by czerpać radość z tej życiowej roli.
Nie bez przyczyny narodziny dziecka nazywane są życiową rewolucją. Ten czas zmienia bowiem praktycznie wszystko – naszą hierarchię wartości, zasady organizacji czasu, podejście do rodziny, pracy, czasu wolnego, relacje partnerskie, metamorfozie podlega nasze ciało, a nawet przestrzeń w której żyjemy. Niektóre z tych przeobrażeń są przez nas zaplanowane i podlegają nieustannej kontroli, a inne nierzadko nas zaskakują i zaszczepiają poczucie dyskomfortu. To właśnie w tych przemianach możemy upatrywać przyczyn kryzysów, których doświadcza coraz większa rzesza kobiet, u progu macierzyństwa. Warto jednak pamiętać, że to właśnie kryzysy są początkiem naszego rozwoju, a proces radzenia sobie z nimi nadaje mu tempo i kierunek.
Zapewne wiele z Was zadaje sobie pytanie, od czego zacząć swoje wyjście z tego życiowego impasu? Moja wskazówka jest jedna – rozpocznij od spotkania z samą sobą i zadaj sobie pytania o to, czego najbardziej potrzebujesz. Ten mały – wielki krok jest świetnym początkiem by wgłębić się w swoje wnętrze, które w obliczu tak rewolucyjnej zmiany, miało prawo się nieco zdezorganizować. Kolejnym ważnym etapem jest podążanie za własnymi potrzebami i realizowanie ich w myśl metody krasnala – małymi krokami i w odpowiednim, nie za szybkim tempie. Kiedy stworzysz przestrzeń dla siebie i własnych pragnień, otworzą się przed Tobą kolejne drzwi i nowe drogi. Wówczas, bazując na wykrystalizowanych już na tym etapie potrzebach, sama wybierzesz kierunek i ustalisz kolejność następnych kroków.
To właśnie chęć zmiany i zwykła ciekawość zaprowadziła mnie na warsztaty kobiecego wizerunku „Ja kobieta (nie)idealna”. Myślę, że jak większość Mam kilkumiesięcznych maluchów musiałam na początku zmierzyć się z wątpliwościami, czy warto poświęcać weekendowy czas na słuchanie o tym w jakim kroju, kolorze, czy wzorze mi do twarzy. Wiedziałam jednak, że sama jeszcze długo nie będę w stanie zdobyć wiedzy i dojść do takich wniosków, które pozwolą mi rozpocząć pracę nad własnym wyglądem. Biorąc pod uwagę, że była to jedna z tych potrzeb, która już od jakiegoś czasu mocno we mnie krzyczała, założyłam szpilki, pomalowałam usta i ruszyłam na spotkanie z innymi kobietami, poszukującymi siebie.
W trakcie każdego ze spotkań, poświęconego innej tematyce, mogłam analizować różne aspekty własnego wizerunku. W moim przypadku najbardziej istotne okazało się spotkanie drugie, poświęcone kolorom. Choć już kilkakrotnie analizowałam paletę barw pasujących do mojego typu urody, to tym razem ta wiedza zakorzeniła się we mnie wyjątkowo mocno.
Ogromną zaletą wszystkich spotkań byli partnerzy, którzy reprezentując różne branże – kosmetyczne, dietetyczne, sportowe, medyczne, modowe itp. – działali wspólnie na rzecz kobiet, ich lepszego wyglądu, a co za tym idzie lepszego samopoczucia. Dzięki nim mogłam nie tylko skonfrontować swoje potrzeby z możliwościami ich zaspokojenia, ale również zaszczepić w sobie nowe marzenia, które z przyjemnością urzeczywistnię w przyszłości.
Wiele usłyszanych informacji było dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Przykładowo, czy wiecie, dlaczego nie powinniśmy spożywać oleju w plastikowych butelkach, albo że pod białą bluzkę nie nosimy białej bielizny, lub że kobiety po mastektomii mogą odtworzyć wygląd swoich piersi dzięki makijażowi permanentnemu i wreszcie, że tłuszczyk z brzucha można przeszczepić sobie w piersi (naprawdę! 😉 ). Takich niespodzianek było całe mnóstwo. Z jednej strony było to dla mnie po prostu ciekawe, z drugiej strony inspirujące, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że w swojej pracy zawodowej mam okazję pracować z różnymi osobami i szeroką gamą trudności, z jakimi się borykają.
Niesamowicie przyjemne było obserwowanie pozostałych Uczestniczek, które starałam się uchwycić na swoich (nie) idealnych fotografiach (koniecznie obejrzyjcie je na moim profilu FB!). Były wśród nich różne kobiety, ale każda z nich zachwycając swoją innością i wyjątkowością. Niezwykle rozbudowana tematyka dała możliwość wyjścia naprzeciw wszystkim oczekiwaniom, czego dowodem było skupienie Pań w trakcie wystąpień i obleganie stoisk partnerów w trakcie przerw. Każda z nas, oprócz torby pełnej gadżetów, wizytówek, nagród i niespodzianek wyszła z głową pełną pomysłów na siebie i ogromną wiarą w to, że wszystko jest możliwe.
Na szczególne podkreślenie zasługuje jeszcze atmosfera warsztatów, za którą odpowiedzialne są wspaniałe organizatorki – Ania Ścibior – Butrym oraz drużyna Kobietowo.pl – Nina Kaczmarek i Anita Gałek. Kiedy myślę o tych spotkaniach z perspektywy czasu mam poczucie, że to właśnie klimat tych warsztatów najbardziej pozwolił mi cieszyć się tym czasem, odpocząć i z sympatią popatrzeć na siebie. Osobiście jestem zakochana w nas – kobietach, energii jaką roztaczamy i sile, którą potrafimy karmić się nawzajem. Serdeczna atmosfera, pełna humoru i wyrozumiałości pozwoliła mi wejść w stan pełnego odprężenia i zdystansować się od codziennych obowiązków. Jednak to, co było dla mnie najcenniejsze to poczucie, że dałam sobie czas dla samej siebie. To dzięki niemu wiem, co mam teraz robić by czuć się ze sobą dobrze i dawać dobry przykład mojej córci, która każdego dnia patrzy na mnie z coraz większą świadomością.
Gorąco polecam Wam, drogie Mamy skorzystanie z takich warsztatów, zwłaszcza na początku Waszej macierzyńskiej drogi. Pamiętajcie, że im szybciej zaczniecie, tym dłużej będziecie mogły cieszyć się pozytywnymi efektami i dacie sobie szansę na prężniejszy rozwój. Nie mnóżcie utrudnień, lecz dostrzegajcie możliwości. To zagwarantuje Wam spełnienie i pozwoli cieszyć się z bycia Mamą, a przede wszystkim bycia KOBIETĄ.
Dziękując za cudny czas, posyłam dużo uśmiechu!
Mama Terapeutka