Sala pełna kobiet. Różny wiek, różny styl, różne oczekiwania. Choć na pozór łączy je tylko (lub aż) bycie kobietą, to w rzeczywistości podobieństw jest pewnie znacznie więcej. Każda z Pań przyszła tu po to, by pogłębić wiedzę o sobie i przygotować się do zmiany swojego sposobu myślenia, ubierania czy dbania o siebie. Pełne ciekawości, optymizmu i otwartości zasiadły 9 grudnia na swoich miejscach i kilka minut po 10 zaczęły świętować swoją (nie) idealność.
W ostatnią sobotę miałam okazję wziąć udział w warsztatach kobiecego wizerunku „Ja kobieta (nie) idealna” organizowanych przez konsultantkę ds. kreowania wizerunku Anię Butrym, Ninę Kaczmarek i Anitę Gałek z portalu Kobietowo.pl. Niełatwo było mi odnaleźć się w tej sytuacji po pierwsze dlatego, że każde rozstanie z moją półroczną Kruszyną stale napawa mnie niepokojem, po drugie dlatego, że częściej bywam prowadzącą niż uczestniczką warsztatów. Mając jednak z tyłu głowy swój cel nadrzędny, czyli „odetchnij i wrzuć na luz” zatopiłam się w słowach prowadzących i totalnie wciągnęłam się w samą siebie.
Zaczęłyśmy od poznawania siebie. W moim przypadku to było bardziej „przypomnienie o sobie”, bo wszystko o czym pomyślałam i czego się dowiedziałam w trakcie ćwiczeń wiedziałam już dawno, ale przesypałam tę wiedzę macierzyńskimi obowiązkami. Otworzyłam więc po dłuższym czasie swój wewnętrzny skarbiec zasobów, spojrzałam w oczy mojemu odwiecznemu demonowi i z lekkim sercem oraz poczuciem uporządkowania ruszyłam przyglądać się swojej fizyczności.
Odkąd urodziłam Lilę słyszę tylko: „wyglądasz kwitnąco”, „macierzyństwo Ci służy” i z dumą muszę powiedzieć „To prawda!”. W końcu spełniło się moje największe marzenie, więc dlaczego mam wyglądać inaczej? Jednak wiadomo, że kobieta zawsze znajdzie w sobie coś, co mogłaby zmienić i ja absolutnie nie jestem wyjątkiem od tej reguły! Dlatego też z ogromnym zainteresowaniem odnotowywałam każdy szczegół dotyczący charakterystyki mojej sylwetki, odpowiednich dla mnie fasonów, trików na „podniesienie oka” czy produktów, które powinny wypełnić moją podstawową kosmetyczkę. Oczami wyobraźni widziałam siebie przechadzającą się wśród sklepowych regałów, przymierzającą te piękne koszule, koronkowe haleczki i wymarzone botki z wycięciem… Może i był to moment dla rozwoju mojej kobiecej próżności, ale jakże było mi z tym dobrze!
W trakcie spotkania nie zabrakło również czasu na refleksję nad zdrowiem. Nie wiem, jak to wygląda u innych początkujących Mam, ale przez pierwsze miesiące życia mojej córy koncentrowałam się przede wszystkim na niej. Poznawałam jej zwyczaje, upodobania, potrzeby i odkrywałam najbardziej odpowiednie metod ich zaspakajania. Właściwie dopiero teraz, po pół roku, mam takie poczucie, że w moim życiu zrodziła się przestrzeń na dokładne przyjrzenie się sobie. Słuchając rad specjalistek – dietetyczki, fizjoterapeutki i kosmetolog wzięłam, dokładnie pod lupę to, co zauważyłam u siebie już wcześniej, ale nie znajdowałam czasu na dogłębną analizę. Wyciągnęłam z szuflady przygotowaną dla mnie dietę, wyrzuciłam olej w plastikowej butelce, umówiłam się na badania kontrolne i znalazłam zajęcie na zdrowy kręgosłup. Przyznam szczerze, że nigdy nie spodziewałam się jak bardzo Lilka zwiększy moją motywację. Teraz wiem, że muszę być zdrowa dla niej, aby móc wspierać jej rozwój, umilać dzieciństwo i być dla niej przykładem. To niesamowicie energetyzujące myśli, przynajmniej dla mnie.
Po upływie 5 godzin, wzbogacona o cenną wiedzę, ale przede wszystkim konkretne postanowienia, (które podobnie jak inne uczestniczki spisałam czarno na białym), wróciłam do domu odprężona, stęskniona i wzmocniona! Przyznam szczerze, że największym źródłem mocy była dla mnie energia wszystkich tych przebojowych pań, z którymi spędziłam krótki wycinek mojego zaganianego życia. Uwielbiam towarzystwo kobiet, które pasjonują się tym co robią i pragną się rozwijać. Czas spędzony z Wami to zdecydowanie najfajniejszy prezent, jaki zrobiłam sobie sama w ostatnim czasie i kolejny dowód na to, że SIŁA JEST KOBIETĄ!
Dziękuję i do zobaczenia w lutym!
PS. Szczególne podziękowania dla wszystkich Prowadzących i Partnerek. Jesteście chodzącymi inspiracjami!
Mama Terapeutka