Tak to już jest, że kobietom pełniącym wiele ról społecznych trzeba nieustannie przypominać o czasie dla siebie. Często o tym piszę. Po pierwsze dlatego, że lubię. Po drugie dlatego, że potrzebuję, a po trzecie, ponieważ ze swoich zawodowych doświadczeń wiem, jak popularny i złożony jest to problem. Tym razem jednak to nie ja będę prezentować swoje sposoby na dbanie o siebie, a znana Wam już dobrze Czytelniczka, a właściwie już chyba Współtwórczyni mojego bloga – Mama Ala.
Zapraszam Was do przeczytania tego przyjemnego tekstu i czerpania z niego pełnymi garściami!
Kobieta nie ma łatwo – dzieci, dom, praca. Gdzie w tym wszystkim chwila dla siebie? Wiem że jest ciężko, ale z drugiej strony im więcej obowiązków tym lepsza organizacja i to jest pewne!
Bywają ciężkie chwile, kiedy to z ledwo otwierającymi się oczami wstajesz, robisz kolejną butelkę mleka i karmisz. Następnie po cichu odliczasz, kiedy mleko się skończy, by rozpocząć proces „odbicia”. A kiedy już pełna nadziei odkładasz do kołyski swój Skarb nagle okazuje się, że mały człowieczek ma inne plany. Więc siedzisz przy nim ledwo żywa, bujasz tę kołyskę i sprawdzasz co chwile czy już śpi, czy jeszcze nie? Kiedy już zasypia kładziesz się do łóżka, a wtedy z drugiego pokoju dobiega cichy zaspany głosik drugiego, nieco starszego Skarbka: „Mamusiu! Siusiu!”. Wstajesz więc i idziesz… Na koniec jeszcze przytulasek, trzymanie za rączkę i dopiero kolejne podejście do położenia się spać. Chciałoby się krzyknąć- nareszcie! Jednak, kiedy już się udaje okazuje się, że za oknem już ranek i trzeba wstać. Wtedy wstajesz z uśmiechem na twarzy i udajesz, że jesteś wyspana. Pijesz kawę myśląc, że pomoże, ale niestety nie zawsze tak jest. I zaczynasz kolejny dzień na pełnych obrotach. Bywają jednak też chwile, kiedy serce pęka z dumy, a z oczu leją się łzy radości. Na przykład gdy maluch wypowie pierwsze słowo, wyjdzie pierwszy ząb, postawione zostaną pierwsze kroki, przeżyjecie pierwszy występ w przedszkolu… Wtedy człowieka rozpiera duma i zapomina, o tych nieprzespanych i zarwanych nocach
No właśnie! I w tym nawale obowiązków musimy jeszcze znaleźć 5 minut dla siebie. Jak to zrobić?
Po pierwsze, musimy zadbać o swoje zdrowie. Bardzo ważna jest profilaktyka. Sama wiem na swoim przykładzie, że szybko wykryte schorzenie jest do wyleczenia tylko trzeba poddawać się co jakiś czas podstawowym badaniom. Mnie dopadła tarczyca – nie jest z nią łatwo, ale uczymy się żyć razem. Choć bywa różnie to jednak ważne jest to, że nie robimy ani kroku ani do tyłu, ani do przodu.
Po drugie, musimy jeść regularnie drogie mamy – wiem nie jest to łatwe z maluchami, ale jest do zrobienia. Ja staram się spożywać 5 regularnych zdrowych posiłków i przyznam, że czuje się lepiej sama ze sobą. Forma powraca, efekty widać, a przede wszystkim powraca utracona pewność siebie.
Po trzecie, potrzebujemy aktywności fizycznej – tak zwane „dobre zdrowe zmęczenie”, które jest nam potrzebne do prawidłowego funkcjonowania. Uwierzcie, że jest to możliwe z małym dzieckiem! Ja z moim 3 miesięcznym maluchem i 5 letnim starszakiem, codziennie wybieramy się na długie spacery. Takie połączenie przyjemnego z pożytecznym.
Po czwarte, potrzebujemy kontaktu z ludźmi! To że jesteśmy świeżo upieczonymi Mamami nie oznacza, że musimy odciąć się od innych. Wręcz przeciwnie! Nie możemy tylko utknąć między pieluchami, a kolejną porcją mleka. Potrzebujemy tego, jak ryba wody.
Po piąte, nie bójmy się prosić o pomoc. Często jest tak, że myślimy, iż tylko my- Mamy potrafimy najlepiej zająć się swoimi pociechami. Dajmy szansę Tacie maleństwa lub dziadkom – uwierzcie nie zrobią im krzywdy! Ewentualnie będzie potrzebny krótki instruktarz – co, gdzie leży i tak dalej.
Po szóste, czerpmy radość z tego że jesteśmy Super Mamami. Prawda jest taka, że każda z nas jest super, nawet jeśli nie do końca w to wierzy. Pamiętaj, że dla swojego dziecka jesteś wyjątkowa i jedyna na świecie!
Mamuśki! My, kobiety mamy mnóstwo siły (nie wiem skąd się ona bierze, ale uwierzcie że jest 🙂 ). Nie ma dla nas rzeczy niemożliwych, a potrzeba jest matką wynalazków. Więc każdej Mamie – tej która ma już swoje maleństwo na rękach i tej, która nosi swoje je pod serduszkiem – życzę wytrwałości w pokonywaniu trudności, które przynosi macierzyństwo oraz uśmiechu i dobrej pamięci, aby zapamiętywać tylko te dobre i radosne chwile spędzone z pociechami.
Autorka: Alicja Wiszniowska
Foto: Michał Dębski